|

Jak pracować z grupą i budować relacje? ŚWIETLIX 5

Jak świadomie budować dobre relacje? Jak pracować w grupie, co często nie jest łatwe, oraz jak skutecznie rozwiązywać konflikty? Na te pytania i wiele więcej odpowiedziała prelegentka 5 edycji ŚWIETLIXA – Marcelina Varol. Wykład był niezwykle ciekawy i pełny historii z życia.

Marcelina Varol to terapeutka, angażująca się w pracę z ludźmi potrzebującymi wsparcia. Obecnie prowadzi firmę Win your life, poprzez którą pomaga odnaleźć sens w życiu tym, którzy są nieco zagubieni. Wykład, który poprowadziła podczas naszego szkolenia w Bielsku-Białej, był pełen wiedzy merytorycznej i opowieści z codziennej pracy Marceliny.

Emocje są ważne

Prelegentka poruszyła głęboko temat emocji. Uczestnicy dowiedzieli się, dlaczego wszystkie emocje są potrzebne i że „nie ma złych emocji”. Te, które postrzegamy jako negatywne, też pełnią określoną funkcję, np. pomagają nam radzić sobie z trudnymi sytuacjami w życiu, mobilizują nas do działania lub informują, że dzieje się coś złego. Bywają także naszą tarczą ochronną przed światem zewnętrznym.

Kolejnym punktem wykładu była szeroka kwestia kontrolowania emocji. Jako że było to spotkanie dla wychowawców ze świetlic opiekuńczych, Varol zwróciła szczególną uwagę na pracę z Dziećmi pod tym kątem. Opowiedziała, jak pomóc Dzieciom poradzić sobie ze złością, stresem, gniewem, czego kluczem jest świadomość. – Gdy czuję, że się spinam, stresuję – próbuję świadomie się rozluźnić. Głęboko oddycham, skupiam się na oddechu. Jak ręce mi się trzęsą, rozmasowuję je ze spokojem. Chodzi o świadome panowanie nad reakcjami, które często są bezwarunkowe – tłumaczyła Marcelina Varol. Podkreśliła też, że kontrolowanie stresu jest do wyćwiczenia – zarówno przez dorosłych jak i dzieci. 

Wyrażać siebie głośno

Każdy ma czasem gorszy dzień, ale ważne jest co z tym zrobimy. Jeśli zakomunikujemy głośno, że coś jest nie tak, osoby wokół nas będą o tym po prostu wiedziały. W nawiązaniu do tego tematu prelegentka opowiedziała historię, która wydarzyła się w jednej ze świetlic opiekuńczych. Symbolem gorszego dnia była tam czerwona kokardka.

Małą czerwoną kokardkę przypinał sobie każdy, kto miał zły dzień lub nie miał ochoty na kontakt. Wszystkim wokół dawało to jasny i zrozumiały komunikat. Co ważne – każdy respektował czerwoną kokardkę, bo wiedział, że kiedyś przyjdzie dzień, że on będzie chciał sobie ją przypiąć.

Podobne wpisy