|

Jak nie zrobić z dziecka pączusia? Odpowiednia dieta dla maluchów

Żywienie dzieci to nadzwyczaj trudne zadanie. Zwykle potrafimy określić, jakie produkty są zdrowe i warto je jeść. Co jednak w sytuacji, gdy mamy w domu… niejadka lub wielkiego smakosza słodyczy? Jak powinna wyglądać dobra dieta dla maluchów i na co warto zwracać uwagę w przygotowaniu posiłków dla dzieci?

W razie wątpliwości najlepiej sprawdzić u źródła, dlatego właśnie powyższe pytania zadaliśmy naszej ekspertce, Marcie Kotlarek. Pani Marta, magister dietetyki Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, pracuje jako dietetyk w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Wysokiej pod Wrocławiem. Serdecznie zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu na temat prawidłowego żywienia dzieci. 

Jak wygląda zdrowa dieta dziecka?

MARTA KOTLAREK: Prawidłowa dieta dziecka cechuje się przede wszystkim różnorodnością. Jej bazę powinny stanowić warzywa i owoce, produkty zbożowe (szczególnie te pełnoziarniste, grube kasze, płatki owsiane), odpowiednie źródła białka takie jak: chude mięso, ryby, jaja, nasiona roślin strączkowych, nabiał oraz zdrowe tłuszcze (oliwa z oliwek, rożnego rodzaju orzechy, nasiona i pestki, awokado czy tłuste ryby morskie). Do każdego posiłku powinniśmy serwować świeże warzywa lub owoce, warzyw powinno być jednak nieco więcej. 

Jakie składniki odżywcze są kluczowe do prawidłowego rozwoju dziecka?

Lista jest bardzo długa… Na pewno skupiłabym się na odpowiedniej podaży wapnia wraz z dietą. Ten składnik warunkuje bowiem prawidłowy wzrost i mineralizację kości. W tym celu należy uwzględniać w jadłospisie malucha takie produkty jak: mleko, jogurty, kefiry, produkty fortyfikowane wapniem – roślinne napoje i jogurty, mak, sezam, suche nasiona roślin strączkowych czy migdały. 

Oprócz wapnia w procesie wzrostu uczestniczy także witamina D. Tutaj polecam wspomóc się suplementacją, ponieważ trudno jest pokryć zapotrzebowanie na tę witaminę jedynie z pożywienia. Dzienna dawka powinna oscylować w granicach 800-2000 IU, jednakże zawsze lepiej tę kwestię przedyskutować z lekarzem. Kolejnym bardzo ważnym elementem w diecie dzieci są kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3. Te składniki wspomagają rozwój funkcji poznawczych – pamięć, myślenie, spostrzegawczość. Znajdziemy je w tłustych rybach (łosoś, makrela, śledź), orzechach włoskich, siemieniu i oleju lnianym czy nasionach chia. 

To wszystko brzmi idealnie, ale… co gdy mamy w domu niejadka?

W takiej sytuacji musimy uzbroić się w cierpliwość i próbować, kombinować i jeszcze raz próbować!

Możemy starać się „przemycać” nielubiane składniki w bardziej przystępnej formie posiłku, np. do standardowych muffinów dodać startą marchewkę czy cukinię. Dodawać do lubianych posiłków po małej porcji nowego produktu i zachęcać do jego spróbowania. Oswajajmy dziecko z jego strukturą, zapachem i następnie smakiem. Nie zniechęcajmy się po jednej odmowie… ekspozycję na nowy składnik należy powtarzać nawet kilkanaście razy! 

Bardzo ważna jest również atmosfera, w jakiej odbywa się spożywanie posiłków. Nie generujmy stresu przy stole poprzez zmuszanie dziecka do jedzenia. Niech to będzie Wasz wspólny, przyjemny czas. Pamiętajmy też o tym, że przykład idzie z góry. Nasze zwyczaje i nawyki żywieniowe są obserwowane przez maluchów. Nie oczekujmy więc, że dziecko będzie ochoczo jeść sałatę, jeśli na naszych talerzach rzadko ona gości.

A co z kwestią słodyczy?

W tym temacie istnieje wiele różnych teorii: od zezwalania na codziennie sięganie po słodycze aż do ich całkowitego zakazu (czasami nawet pod rygorem kary). Kluczowe jest tutaj budowanie prawidłowych nawyków żywieniowych już od najmłodszych lat. Jeśli pokażemy dzieciom, że słodkości mogą od czasu do czasu występować w naszej diecie, prawdopodobnie nie będziemy mieć problemu z ich nadmiernym spożyciem u naszych pociech. Ważne jest też, żeby nie nagradzać dzieci słodyczami, ani nie karać całkowitym ich brakiem. Traktujmy je jako rekreacyjny element diety, mając jednak na uwadze ich wątpliwą wartość odżywczą. 

Na koniec muszę zadać to pytanie z okazji zbliżającego się tłustego czwartku… Czy pączek to samo zło?

Samo zło, wystrzegajcie się! Oczywiście żartuję 🙂

Pączek to produkt przetworzony i na pewno nie doszukiwałabym się w nim szczególnych wartości odżywczych. Natomiast zjedzony od czasu do czasu nie spowoduje żadnych szkód w naszym organizmie. Jeżeli potraktujemy go jako dodatek do standardowej diety, a nie jej stały element, śmiało możemy przy takiej okazji jak tłusty czwartek, sięgnąć po tego pączka czy chruścika… 

 

____________________________________________

Nasza akcja „Zamień pączka na ciepły posiłek dla dziecka” trwa. Na stronie internetowej możesz kupić WIRTUALNEGO PĄCZKA i zafundować obiad podopiecznemu świetlicy środowiskowej.

       KUP PĄCZKA

Podobne wpisy